Na warszawskich Targach Książki w ubiegłym tygodniu widziałam całą serię książek o radzeniu sobie z „idiotami”. Od „Otoczeni przez idiotów” po „Mój szef jest idiotą”. Łącznie z pozycją „Otoczeni przez psychopatów” tworzą „Pakiet pierwszej pomocy”, który wydawnictwo Wielka Litera proponuje w efektownym pudełku. Nie kupiłam pakietu pomocy, ale fakt jest faktem – radzenie sobie z trudnymi ludźmi to jedno z częstych wyzwań, z którymi ludzie przychodzą do coacha i warto się nad tym tematem pochylić.
Trudna relacja z osobą, z którą pracujesz na co dzień powoduje dużo stresu. Dzieje się tak, bo mózg postrzega konflikt jako zagrożenie i mobilizuje nas do walki lub ucieczki. Mobilizacja odcina nas od ważnych zasobów psychicznych i zużywa masę energii. O wpływie poczucia zagrożenia na mózg i ciało pisałam kilka tygodni temu w artykule o tremie. Sytuacja ciągłego zagrożenia jest destrukcyjna, dlatego w naszej pracy coachingowej staramy się dać ludziom narzędzia, które pomogą im nie tylko poradzić sobie z negatywną dynamiką, ale konstruktywnie przekształcać relacje.
Czy zawsze jest to możliwe? Niestety nie zawsze. Każdą sytuację trzeba ocenić indywidualnie. Jednak kilka taktyk sprawdza się całkiem nieźle. Poniżej kilka podejść, które wielu naszym klientom pomogły uporać się z trudną relacją.
Poszukaj przyczyny
Na początek warto uważnie spojrzeć na osoby, które uważamy za „trudne”. Ludzie zachowują się w określony sposób z określonych powodów. Czasami to są kwestie psychologiczne, czasami społeczne albo zdrowotne. Zrozumienie kontekstu może wpłynąć na nasze nastawienie i emocje. Być może osoba, którą postrzegasz jako mało zaangażowaną przechodzi trudny okres w życiu prywatnym. A może boi się, że jej pomysły nie zostaną docenione.
Bywa, że to co dla nas jest „trudne” wynika z naszych własnych uprzedzeń i przekonań. Uważamy na przykład, że zaangażowanie oznacza siedzenie w pracy do późna. Ustalmy zatem czy przyczyna trudności, której doświadczamy nie leży czasem w nas samych i czy nie jest to coś z czym warto pracować.
Spójrz konstruktywnie
Po drugie – poszukaj korzyści. Może właśnie dzięki temu, co ci przeszkadza, „trudna” osoba wniesie ona do zespołu wyjątkową wartość. Zastanów się czy nie powierzyć jej roli, która będzie dopasowana do jej osobowości. Przykładowo pesymista może pomóc nam przemyśleć ryzyka i przygotować się na nie. Może skłonić nas do poświęcenia czasu na przemyślenie pesymistycznego scenariusza. Jeśli przypiszemy jej na spotkaniach rolę poszukiwacza ryzyk w projekcie, znakomicie się sprawdzi. Z kolei osoba irytująco drobiazgowa może sprawdzić umowę, albo przygotować dział do wewnętrznego audytu.
Określ swoje priorytety
Po trzecie zastanów się co ma sens i co jest możliwe. Jeśli pracujecie przy krótkim projekcie, lepiej skupić się na szybkim zakończeniu wspólnej pracy i uwolnić od człowieka. W takiej sytuacji marnowanie energii na zajmowanie się problematycznymi zachowaniami nie ma sensu. Ale jeśli trudna osoba jest na przykład twoim szefem, sytuacja wygląda inaczej i wtedy takiej relacji warto poświęcić czas i uwagę.
Eksperymentuj
Po czwarte – sprawdzaj co działa i co ci służy. Może spróbujesz obracać w żart złośliwe uwagi kolegi lub koleżanki, a może powiesz mu/jej, że to ci przeszkadza. Sprawdź kiedy czujesz się lepiej. Niektóre z tych eksperymentów zakończą się niepowodzeniem, ale inne czegoś cię nauczą.
Bądź realistą
Po piąte – nie licz na cud. Największy wróg rzadko zostaje naszym najlepszym przyjacielem. Niektórych relacji nie da się zmienić. Można zmienić własne podejście do niektórych. I to jest mistrzostwo świata.